sobota, 15 kwietnia 2017

58 (Wielkanoc)

Wiosna, ale dalej kostnieją mi ręce i mam ochotę chodzić w rękawiczkach. Spędzam właśnie pierwsze od chyba czterech lat Święta Wielkanocne w Polsce. Rok temu byliśmy w naszym berlińskim domu, dwa lata temu spacerowaliśmy po Pradze, a trzy lata temu nie za bardzo pamiętam. Z racji faktu, że z religią mam mało wspólnego jest to dla mnie przede wszystkim czas, kiedy ma się wolne i można posiedzieć z rodziną. Przypomniało mi się właśnie, jak kiedyś ktoś mi powiedział, że osoby niewierzące nie mają prawa świętować, zastanawiałam się wtedy, skąd u wierzących biorą się zapędy do odbierania komuś do czegoś prawa, o wyrażaniu zbędnych opinii nie wspominając. Swoją drogą uważam to za bardzo zabawne. 
Do rodzinnego Zabrza przyjechałam dwa dni temu. Już udało mi się spotkać z grupą znajomych, przede mną jeszcze czas w gronie rodzinnym. Młody cieszy się czasem spędzonym z dziadkami. Jako dziecko migrantów, nie ma tego czasu za dużo w ciągu roku, więc szybko załapał, że trzeba w tej sytuacji żyć chwilą i babcię z dziadkiem wycisnąć jak cytrynę. Ja muszę swój czas spędzony tutaj podzielić na przyjemności i pracę, bowiem w nadchodzącym tygodniu mam rozmowę kwalifikacyjną i obiecałam sobie, że się do niej rzetelnie przygotuję. Robię zatem notatki i oswajam się z myślą, że jestem najlepszym kandydatem z możliwych. Potrzebuję pozytywnej energii żeby nakręcić się na sukces i mam nadzieję, że tak nastroją mnie te święta, z okazji których chciałabym Wam życzyć wspaniałych chwil z bliskimi, dobrego jajeczka i dużo radości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz